Do Szwecji na weekend z bagażem podręcznym
Zaledwie godzina lotu dzieli Gdańsk od Sztokholmu, a bilety można upolować w bardzo atrakcyjnych cenach. Choć było to wyzwaniem to w bagaż podręczny udało nam się spakować niezbędne rzeczy do odkrywania Szwecji na łyżwach i kajakach.
Łyżwiarstwo na naturalnym lodzie
Zaraz po wylądowaniu, korzystając z idealnych warunków, Grzegorz namawia nas na spróbowanie przygody na łyżwach – tzw. Tripskate. Nie jeździmy po lodowisku w kółko, zmieniając kierunek jazdy na sygnał gwizdka. Mamy dla siebie całe zamarznięte jezioro! Tak gładkiej tafli lodu jeszcze nie widzieliśmy. Tripskate to coś więcej niż po prostu łyżwy. To wspaniały sport zimowy, który łączy aktywne spędzanie czasu z możliwością odkrywania malowniczych, dzikich miejsc, do których nie sposób dotrzeć w inny sposób.
Kajakiem wśród szwedzkich wysp i wysepek
Czas dać odpocząć trochę nogom i przesiąść się na kajaki. I znowu okazało się, że jesteśmy szczęściarzami. Mimo, że jezioro było zamarznięte, to po morzu mogliśmy swobodnie pływać. Wystarczyło jedynie przeciągnąć kajaki kilkanaście metrów po lodzie.
Szwecja to prawdziwy raj dla kajakarzy. U wybrzeży Sztokholmu rozciąga się archipelag ponad 30 tysięcy wysp i wysepek.
Sauna
Sauna to już wisienka na torcie dzisiejszego dnia. Zmęczeni bardzo wczesnym lotem i zaplanowanymi przez Grzegorza aktywnościami, relaksujemy się w tradycyjnej saunie opalanej drewnem.